Po co jest Copywriter?

Co oznacza „pisanie” dla marketingu i jaka jest specyfika webwritingu?

Piękno tego wszystkiego polega na tym, że leżę teraz na kanapie z moją zaufaną filiżanką kawy. Kiedy potrzebuję przerwy, biorę ją. Jeśli muszę gotować, mogę iść… i tak nikt mnie nie goni. Czy chcę jechać na wakacje z rodziną? Dobrze! Pakujemy się! Prawdopodobnie przy takich założeniach łatwo jest pomyśleć, że bycie copywriterem to bułka z masłem i że to praca pełna róż i kwiatów (jeśli wierzysz, że to praca i jeśli nie przestałeś myśleć… ale czy oni za to płacą?)…

Oczywiście tak nie jest.

Są wzloty i upadki, klienci, którzy (NIE)zawsze mają rację i są tacy, którzy naprawdę cię wkurzają!

Takie jest życie i nawet copywriter nie jest wolny od jego małych, ale stymulujących tortur (choć to zależy od tego, co to jest!).

No cóż, może czas podejść poważnie i powiedzieć dokładnie, do czego służy copywriter. Zobaczysz, że będzie to niezwykła odpowiedź. Zasadniczo opowiem ci o copywritingu i pisaniu stron internetowych na swój własny sposób. W końcu tylko dzięki temu, że jesteśmy inni, zostajemy zauważeni i udaje nam się iść do przodu, prawda?

Opowiem od czego zaczynałem, czym jest branding (mój, moich firm i moich klientów), opowiem czym tak naprawdę jest copywriting… z punktu widzenia pisarza iz punktu widzenia marketingu.

W skrócie powiem ci, że jeśli nie piszesz (lub nadal nie robisz tego stale i zawodowo), nie możesz widzieć i patrzeć tymi samymi oczami, co ci, którzy przekształcili klawiaturę, sieć i arkusz Worda w swoich codziennych sprzymierzeńców.

Wszystko zaczyna się tutaj… Copywriting i webwriting po mojemu.

Kiedy byłem mały, nikt mi nie powiedział, że narodzi się Google. Właściwie chciałem być „lekarzem zwierząt”, co sprawia, że ​​ludzie, którzy mnie znają, często się śmieją. Rzeczywiście, kocham zwierzęta, ale są jeszcze piękniejsze, jeśli należą do innych!

Pewnego pięknego dnia w szkole zacząłem zmieniać tematy: jeśli nie miałem nic do powiedzenia, wymyśliłem. Zacząłem od pióra i kto mnie powstrzymał. Tam jeszcze nie wiedziałem, że pisanie będzie moją drogą, jednak możemy powiedzieć, że każda z tych dobrych ocen, które dostałem, zaprowadzi mnie wyżej. To było tak, jakby to były małe schodki i gdybym zaczynała wspinać się po nie wiadomo jak wysokiej drabinie, która zaprowadziłaby mnie tam, gdzie teraz jestem…

Ile wysiłku, żeby się wspiąć… ale w końcu jest wiele satysfakcji. Tak, czas minął, ale najpierw chciałbym zatrzymać się na chwilę w 2011 roku. Krótki przystanek. Nie martw się!

Po latach lodziarni, salonów fryzjerskich, supermarketów i, czemu nie, nawet sprzątania, zdałam sobie sprawę, że naprawdę lubię pisać. A jeśli mówię „naprawdę”, to znaczy, że to było silniejsze niż hobby. Czułem, że muszę to robić cały dzień i że to powinna być moja praca. Upór z pewnością mi pomógł i obudził w mojej głowie żarówkę, tę, którą przez lata coraz częściej gasiłem, wciąż świecąc jak blada świeca, pisząc coś dzień po dniu. Zaczęłam więc szukać: jest tyle blogów… na pewno komuś się przydam! I od tego momentu wszystko się zaczęło. Zajęło trochę czasu, aby zostać profesjonalnym pisarzem i copywriterem, ale udało się i mogę to powiedzieć z uśmiechem.

Chodziłem na kursy (i nadal je chodzę), pytałem o rady ludzi, z którymi pracowałem i powoli zdałem sobie sprawę, że Google to wielki wrzód na dupie, ale dzięki niemu mogę dużo pracować… Między nim a mną toczy się niekończąca się historia, coś w rodzaju relacji love-hate! Zrozumiałem, że SEO powinno stać się moim przyjacielem i że nie będę już pisał tylko dla siebie.

Było ciężko, zwłaszcza że zacząłem pracować z większą liczbą osób. Dyrektor artystyczny strony internetowej, webmaster, ekspert ds. optymalizacji, który zasypuje cię słowami kluczowymi… Na początku nawet nie wiedziałem, kim oni są i kim naprawdę są. Nawiasem mówiąc, w tamtych czasach może to była tylko jedna osoba, która to wszystko zrobiła. Więc oczywiście trudniej było dokładnie zrozumieć, jakie były ich obowiązki. Teraz sytuacja się zmieniła: narodziło się wiele nowych postaci zawodowych i wiele z nich pracuje „obok” (często wirtualnie) copywritera.

To współpraca, która bardzo się przysłuży i wyjaśnię dlaczego. Tak, oczywiście, każdy ma swoją pracę i umiejętności: razem tworzą iskry i pozwalają stronie internetowej wspiąć się na najwyższe pozycje w Google, mieć dobry ruch i przyciągnąć uwagę czytelnika, zatrzymać go i ostatecznie przekształcić w klienta. Tak, strona internetowa, jeśli jest dobrze wykonana, może zrobić to wszystko i wiele więcej, ale wróćmy do tego, dlaczego ta współpraca jest tak przydatna… (Od tego momentu zaczniesz trochę rozumieć, z czego składa się prawdziwy copywriter, ten, który robi to, co robi, stawiając pasję na pierwszym miejscu).

Cóż, copywriter może się zgubić.

Nie chodzi tylko o techniki i słowa kluczowe. Niestety (i na szczęście) copywriter, który uwielbia pisać, daje się ponieść klawiaturze, a SEO zostawia to na boku. Myślisz, że myślę teraz o jakimś słowie kluczowym? Nie, myślę tylko o napisaniu i poinformowaniu cię, ponieważ to właśnie robią copywriterzy, przede wszystkim. Pisze teksty dla firm – copywriting – „nadrukowany” na zaangażowanie konsumenta. I, bardziej ogólnie, pisze dla sieci. Pisanie stron internetowych.

Może być wiele nazw określających to, co robię, ale prawda jest tylko jedna: zawsze chodzi o pisanie, angażowanie i poruszanie się.

Często nawet z rękami na klawiaturze nam, copywriterom, udaje się zaangażować we własne słowa. Ten kawałek z 20.000 30.000 znaków sensacyjnie staje się XNUMX XNUMX, zatrzymujemy się i próbujemy się uregulować… ale właśnie w tym jest piękno: my też, którzy piszemy i angażujemy się sprawia to, że zaangażowanie osób po drugiej stronie ekranu w czytanie staje się bardziej spontaniczne.

Z tych wszystkich powodów obok copywritera potrzebni są współpracownicy: drażnią go słowami kluczowymi i przypominają o Google! Tak, ponieważ copywriter pisze dla firm, pisze do sieci… a to wymaga użycia konkretnych słów kluczowych.

Copywriter pisze przede wszystkim dla czytelnika. Nawet jeśli płacimy za angażowanie, ekscytowanie i, niestety, używanie słów kluczowych we właściwy sposób, naszym priorytetem jest zawsze i tylko odbiorca naszych pism. W rzeczywistości, nawet jeśli oficjalnie tak nie jest, to przed nim musimy się ze wszystkiego rozliczyć. To jego musimy zaangażować.

Oznacza to tylko jedno: copywriting i webwriting, które działają z bijącym sercem, pasja, która kieruje słowami i SEO, które przybliżają naszą pracę do użytkownika referencyjnego.

To synergia, która z biegiem czasu czyni copywritera silniejszym pod każdym względem. Z pewnością nie oznacza to, że gdy masz już pewne doświadczenie, współpraca nie jest już potrzebna. Oznacza to po prostu, że po pewnym czasie my, twórcy stron internetowych (i nie tylko), udaje nam się złożyć wszystkie elementy układanki bez większych trudności. Praktyka czyni cuda we wszystkim!

Dlatego chodzi o pisanie, ale nie jest to drobiazg, jak wielu myśli. Nawet copywriter dużo pracuje, studiuje zmiany w Google i robi wszystko, by odpowiednio używać słów kluczowych. Analizuje odbiorcę i rozumie, jak z nim rozmawiać, potem „przeobraża się” w firmę, dla której pisze, stawia się w jej sytuacji, przybiera swoją osobowość… i zaczyna pisać, naprawdę myśląc o rozmowie z czytelnikiem.

To jest copywriting. To jest pisanie w sieci. Nie chodzi tylko o pisanie i nie chodzi tylko o SEO. 

To kwestia brandingu: nawet copywriter musi pokazać, na co go stać!

Ta pasja i to odpuszczenie pisania jest dobre dla tych, którzy wykonują moją pracę. Rzeczywiście, moim zdaniem, są one sednem wszystkiego. Jestem swego rodzaju jądrem, z którego wszystko inne czerpie energię potrzebną do pójścia naprzód. Oczywiście mogą sprawić mi przykrość, gdy dojdę do końca tekstu i zdam sobie sprawę, że słowo kluczowe nie zostało powtórzone wystarczająco i muszę nad nim ponownie popracować. Ale mimo to musimy pamiętać, że pasja prowadzi nas do pisania z osobowością, z motywacją… wkładając w to, co piszemy, wszystkie te uczucia, które z pewnością pochodzą również z drugiej strony. Jeśli czytelnik nie identyfikuje się z samym sobą, nie czuje czegoś podczas czytania, nie zastanawia się, staje się czytelnikiem zagubionym. Więc tak, potrzeba cennych informacji, aby zaangażować użytkownika, ale o wiele więcej.

Ta pasja do pisania, internetu i wszystkiego, co ma związek z piórem i klawiaturą, staje się Cechą, co z kolei zamienia się w coś w rodzaju wirtualna charyzma, która przyciąga czytelników i podbija firmy i klientów.

W ten sposób, po prostu własną osobowością, copywriterowi udaje się stworzyć markę inną niż wszystkie. Oczywiste jest, że można to zrealizować za pomocą logo, strony internetowej i osobistego bloga, ale mogę Ci powiedzieć, że ta pasja już pomaga Ci stać się znanym i rozpoznawalnym, a tym samym stworzyć dobrze pozycjonowaną markę w świecie copywritingu.

Wszystko to jest przydatne także w inny sposób: jeśli potrafisz wykorzystać swoją osobowość podczas pisania, masz dodatkową motywację, aby robić to z firmami. Wytłumaczę…

Oczywiste jest, że jest to praca i że musimy uszanować ich prośby, zachowywać pewną postawę i przestrzegać pewnych wytycznych. Ale te rzeczy nie mogą okazać się hamulcem: muszą stać się bodźcem, aby móc stworzyć coś innego, przestrzegając tych konkretnych wskazań. Jeśli tego nie zrobimy, ryzykujemy zablokowanie się i hamowanie nie tylko osobowości, ale także kreatywności i produktywności.

Jeśli czuję się „utknięty”, nie wyrażam swojego potencjału na 100%.

Na początku tak. Zamarzłem. Zawsze bałam się byćzbyt", pisać "zbyt„i czuć”zbyt wolny".

To mnie dusiło na poziomie kreatywnym i zawodowym: nie dość, że nie wyrażałem swojej osobowości i nie potrafiłem stworzyć zróżnicowanej i konkretnej marki, to jeszcze nie potrafiłem tego robić z firmami. Bałem się lekko zmodyfikować słowo kluczowe, nie mogłem napisać wszystkiego, co chciałem... Nie wyraziłem się i nie wyraziłem firm, dla których pisałem.

Później myślałam, że tylko moja osobowość odróżnia mnie od innych copywriterów. Dlaczego więc nie miałbym pozwolić jej odejść i wykorzystać jej na swoją korzyść?

Ja to zrobiłem.

Czy wynik?

Może dzisiaj mogę być całkowicie sobą bardziej przy pisaniu niż na żywo! Teraz nauczyłem się w pełni wyrazić swój potencjał i pozwolić moje cechy osobiste kształtują moją pracę i czynią ją wyjątkową.

Po tym, jak nauczyłem się odpuszczać sobie, zdałem sobie sprawę, że to, co było dla mnie „za dużo”, to po prostu osobowość.

Bez tego zostawiasz anonimową wiadomość.

Korzystanie z niej nie musi oznaczać niestosowania się do wymagań firmy… oznacza robienie tego w inny i niepowtarzalny sposób!

To jest tekst napisany przez Zuzannę. To nie jest strona encyklopedii.

To jest prawdziwe życie, to jest coś prawdziwego i to jest to, co czytelnik chce znaleźć.

Nauczyłem się robić to samo z firmami, które reprezentuję poprzez moje artykuły. Przeprojektowując każdy tekst z osobowością danej firmy, mogę wzmocnić tożsamość marki, pozycję marki... aby zatrzymać klientów, przyciągnąć nowych konsumentów, zachęcić do wzrostu sprzedaży, nadać większą wartość każdej usłudze.

Z czego wynika, z osobowością pracujesz nad marką. Budujemy ją i wzmacniamy. I tak, pisanie też w tym pomaga, zwłaszcza w epoce cyfrowej, w której żyjemy.

Nadal myślisz, że „tylko” chodzi o pisanie?

Pisanie to słowo, którym można opisać cały świat. Przy takich założeniach to naturalne, że copywriter pisze, ale robi też znacznie więcej.

Pisanie dla mnie i dla firm

Z tego wszystkiego zapewne zrozumiałeś, że jestem gadułą, ale nawet tego, że nie chcę mówić o copywritingu w sposób „niesmaczny”. Również dlatego, że pisanie do sieci i do celów promocyjnych wcale nie jest bez smaku, a także jest pełne tajemnych składników, których nie należy lekceważyć. Do tej pory rozmawialiśmy o osobowości i słowach kluczowych, czego więcej potrzeba? Musisz być w stanie przekazywać i przekazywać wartość.

Zwłaszcza jeśli chodzi o markę, warto ją przeanalizować, obserwować z daleka, z bliska, a potem postawić się w jej sytuacji… czy jest aktywna w sferze społecznej? Czy masz określoną filozofię? Jakie to uczucie być po stronie firmy?

Wiesz, kiedy robisz sobie małą introspekcję i mówisz sobie, tak jak ja teraz? Musisz zrobić to samo dla firm, które obserwujesz jako klienci. Postawisz się na miejscu marki i zajrzysz w głąb siebie. Tylko w ten sposób możesz coś zmienić podczas pisania.

Oczywiście, wbrew temu, co mogłoby się wydawać, cała ta praca nie prowadzi do wynalezienia, ani do dania zielonego światła wyobraźni. Kreatywności tak, wyobraźni nie.

Analiza jest dla zobaczyć i opowiedzieć o rzeczywistości, aby móc opisać produkt odpowiednimi słowami, wykorzystując pasję, z jaką firma go stworzyła, ale także przelać na papier słowa, które finalny konsument będzie w stanie zrozumieć w 100%.

Copywriter służy do transkrypcji marki i tego, co ona oferuje, wprowadzając do gry osobowość korporacyjną, a także własną, ale bez przekraczania tych granic i tej cienkiej granicy, która oddziela copywriting od pisania powieści. Czasami nie jest to łatwe, ale jeśli chcemy zaangażować użytkowników, musimy mówić, angażować, ekscytować i zbliżać ludzi do prawdy. Mówiąc najprościej, musimy uczynić prawdę piękniejszą, tak jak artysta zmienia ten odcień koloru na swoim obrazie lub muzyk zmienia tę małą nutę, aby piosenka była bardziej chwytliwa.

Być może myślisz, że nie wszystkie marki mówią prawdę i nie mogę cię za to winić. Ale w copywritingu, jak to widzę, wiesz dokładnie, kiedy powiedzieć „nie”. Etyka, zdrowy rozsądek i trafne wybory przekładają się na większą wiarygodność, rzetelność i autorytet, co dodatkowo wzmacnia moją markę osobistą, a co za tym idzie także firm, z którymi współpracuję. Lepiej stracić tylko jednego klienta, niż być niewiarygodnym dla wielu, prawda?

Więc jeśli nie chcę czegoś pisać, moja odpowiedź jest stanowcza. Jeśli wybór nie jest zrozumiały, to nie ma znaczenia: jak powiedziałem wcześniej, copywriter pisze najpierw dla siebie i dla ludzi, a potem dla firmy. Z pewnością, gdyby wszyscy tak myśleli, nawet w innych sektorach, świat byłby lepszym miejscem. Ale to już inna historia… Na razie prawdziwi copywriterzy są zaangażowani w ulepszanie świata sieci. Resztę zostawiamy innym. Każdy musi wykonać swoją część.

Nie tylko reklama: copywriter to pisarz!

Doszliśmy do sedna. Nie chodzi tylko o reklamę. Być może copywriter urodził się bardziej do tego, ale teraz wszystko się zmieniło i na pewno zrozumiesz to, czytając do tego miejsca.

Copywriter jest artystą cyfrowym i tyle zainteresowany pisarz: zależy mu na SEO, ale także na napisaniu tekstu bogatego w informacje i odpowiednio ustrukturyzowanego… ale nadal jest pisarzem.

Bardzo często sami jesteśmy sobie recenzentami i nie mamy nikogo, kto za nas czyta i poprawia nasze teksty (jak to zwykle bywa u pisarzy powieści i książek papierowych). Dlatego na pewno musimy umieć poprawnie pisać (nie chciałem tego mówić, bo wydawało mi się to banalne, ale na pewno nie powinno to schodzić na dalszy plan) i szanować gramatykę, nawet jeśli sieć każe nam wziąć kilka”licencja copywritera”, w tym sensie, że w zależności od odbiorcy tekstu możemy często pozwolić sobie na jakiś dialekt lub „udawać”, że rozmawiamy z czytelnikiem, tak jakby był naszym przyjacielem. Możemy zrobić wiele rzeczy. Wszystko zależy od tematu, czytelnika, serwisu i firmy.

Jednak jeśli chodzi o copywriting, są pewne rzeczy, które się nie zmieniają: pomijając słowa kluczowe, potrzebujesz przyciągających uwagę tytułów, dobrze wyartykułowanego tekstu podstawowego, akapitów i śródtytułów.

W takim razie musimy ma sens do tego, co piszemy. W razie potrzeby podążamy za składem, a gdy nie jest to konieczne, zaczynamy pisać na klawiaturze do ostatniego znaku. W każdym razie musimy przeczytać wszystko ponownie i sprawdzić, czy czytelnik może sobie wyobrazić, zrozumieć i pozostać zaangażowanym.

Nawiasem mówiąc, robi to webwriting i copywriting przebudowują się zgodnie z firmami i ich potrzebami. Jak powiedziałem wcześniej, jeśli uczymy się wyrażać swoją osobowość, uczymy się nosić ich, pomagając im osiągać ważne cele dzięki odpowiedniemu pisowni i słowu… I tutaj elementy takie jak Wezwanie do działania, czyli „wezwanie do działania”: zapraszamy użytkownika do zrobienia czegoś i wykonania akcji, dla której cała strona została stworzona (kup produkt, poproś o informacje lub wycenę, zapisz się do newslettera, zostaw kontakt itp.) lub w każdym razie tekst poprzedzający wezwanie do działania… Z tego już rozumiesz, że to, co jest przed, jest najważniejsze.

Mówię o treści samego tekstu: niezależnie od tego, czy jest to artykuł, poradnik, czy opis produktu, musi zostawić coś dla czytelnika. Informacje i wartość. Ponadto, jeśli to możliwe, możemy zrobić jeszcze jedną rzecz.

Powiedz i podnieć.

Cóż, to jest opowiadanie. Uwierz mi, to działa lepiej niż samo CTA i wszelkie zimne telefony lub ulotki pozostawione w skrzynce pocztowej. Tak naprawdę w naszej tak towarzyskiej epoce lubimy wychodzić poza pozory i dowiadywać się, co „skrywa się” za kulisami firmy (od ludzi po codzienność, od problemów po sukcesy napotykane na przestrzeni czasu). Dlatego opowiadamy i ekscytujemy.

Zwłaszcza jeśli chodzi o marki, produkty i usługi, emocje zamieniają się w uczucie zaufanie, która powoli rośnie, zamieniając się w sprzedaż i/lub pocztę pantoflową. Oto klucz do copywritingu: umieć budować zaufanie.

Z pewnością, jeśli nie przywiązujemy należytej wagi do osobowości, nie będzie łatwo mówić we właściwy sposób, nie mówiąc już o ekscytowaniu. W zasadzie od tego wszystko się zaczyna. Zacznijmy od mnie i ogólnie od postaci copywritera.

Osobowość i pasja pomagają używać słów kluczowych - bez kręcenia nosem! –  i skutecznie się komunikować. Ale też pomagają tworzyć i wzmocnić markę, samego copywritera i firm, z którymi współpracuje. Osobowość przekształcić reklamę w coś cenniejszego: w opowieść i historię prawdziwą, która wyzwala emocje. Emocje budują zaufanie. Zaufanie popycha w kierunku sprzedaży, a zatem prowadzi użytkownika do zakupu.

Copywriting działa w ten sposób.

Oczywiście poprzestanę na zaufaniu.

Wyprzedaż dotyczy firmy i dobrze, że ci na wyższych piętrach o tym pomyśleli. Ktokolwiek pisze, musi myśleć tylko o angażowaniu, opowiadaniu i ekscytowaniu. Reszta przychodzi sama.

Ta myśl pomaga mi dobrze wykonywać swoją pracę. Gdybym myślał tylko o sprzedaży, prawdopodobnie schrzaniłbym to. Byłbym mniej prawdziwy i skończyłbym manipulując tekstami, uzyskując błędne wyniki.

Tu nie chodzi o reklamę, ale o komunikację.

Nie chodzi tylko o klientów/czytelników, ale o ludzi.

Podsumowując (wreszcie, huh!)…

Nadal zastanawiasz się, po co jest copywriter? W skrócie można powiedzieć, że to profesjonalista pomaga firmie prawidłowo komunikować się poprzez pismo, pamiętając, że nie jest to zwykła reklama, ale komunikacja: ważna wartość leżąca u podstaw wszystkiego. Copywriter to osoba, która pisze na blogach, stronach internetowych, ebookach, e-mailach… zostawiając też miejsce na papier. Tak jak pisarz, pisze dla ciebie, aby ci powiedzieć i poinformować. Copywriter to osoba, która pisze do Ciebie po tej stronie, aby Ci coś powiedzieć.

Pisanie marketingowe to znacznie więcej niż na pierwszy rzut oka. Nic dziwnego, że Stephen Littleword stwierdza, że ​​„najskuteczniejszy marketing to ten, którego nie widać”.